sobota, 28 listopada 2009

piękna i bestia

Miałam tu niczego nie pisać, tym blogiem miały rządzić tylko obrazy, bo niby piszę na drugiej aldonnie - ale cóż, skoro tam tylko niekonkretne smęty, a TU naprawdę jest temat do posta, bo każda fotografia o czymś mówi... zgoda - niby każda powinna mówić o mnie, nie odwrotnie, ale naprawdę, naprawdę nie mogę się powstrzymać!

"Piękna i Bestia" od zaaawsze była moją ulubioną bajką, pamiętam małą siebie - chudą blondyneczkę z krótkimi prostymi włoskami, siedzącą na dywanie naszego dużego pokoju i tatę, który wychylił się zza drzwi z magiczną kasetą VHS w dłoni... ile miałam lat? 5? nie więcej na pewno! żaden film nigdy nie pobił tego disney'a - i poddawajcie to wszelkim analizom psychologicznym - gwarantuję, że każda będzie prawdziwa!

Srebrna cukiernica jest prezentem od pani od francuskiego. Choć na uchach ma bestię, cała jest przepiękna i rozkosznie miesza się w niej światło. Czerwone obcasy zaś są najładniejszymi - a zarazem najniewygodniejszymi! - butami, jakie mam, a kiedy je założę, wychodzi ze mnie zwierzę - więc tak naprawdę nie wiadomo, who is who na tym zdjęciu!



7 komentarzy:

Pasqui pisze...

Piękne! Piękne! Piękne!
Zawsze doceniam urok szczegółu.
Te zdjęcia mają taki bajkowo-wampiryczny klimat. Tam za kardem chowa się Lestat:)

lady aldonna pisze...

Mam nadzieję, że jedynego czego na pewno nie zabraknie w moich fotkach to właśnie nastroju :)

siorb pisze...

bardzo fajne:] i... jest ostrość ^^ ;D

lady aldonna pisze...

yeah! :D przyłożyłam się i już wiem, że uwielbiam to uczucie, kiedy widzę, że przekręciłam co trzeba o dokładnie tyle, ile trzeba i przed moimi oczami JEST ostrość! ^^ ;D dzięki za pomoc i liczę na dalsze komentarze!

M. pisze...

bardzo mi się podobają te zdjęcia. Nie wiem czy nie najbardziej z Twoich dotychczasowych;)Zazdroszczę cukiernicy!!! I butów też.

lady aldonna pisze...

^^ jest radość, jest radość

Podkręcam skilla!

Popirad pisze...

Czerwone pantofelki to z tego koreańskiego horroru? Czy z Dario Argento?