czwartek, 24 grudnia 2009

Hoł hoł hoł!

i pokuszę się o szpan angielskim: Merry Christmas! Wesołych Handlowych Świąt!

Jako się rzekło, postanowiłam znaleźć najładniejsze witryny świąteczne - ale nie supermarketowe, tylko witryny pojedynczych sklepów. Oto 15, które udało mi się upolować (niestety tylko) w Śródmieściu N i Śródmieściu S. Polowałam jeszcze na Ochocie i Grochowie, ale tam zwierzyny brakło. To wystawy sklepów i restauracji, które wyszły poza szablon trzech bombek i Mikołaja albo fajnym pomysłem, albo zabawnym kontrastem, albo horror vacui :).

Najwyżej oceniam 3, no może 4, zgadnijcie, jakie ;)

Co do Handlowego Bożego Narodzenia - niby takie właśnie ono jest - kolędy w supermarketach, szopki na wystawach, niczyich uczuć religijnych to nie obraża, a w mediach trwa dyskusja o zdejmowaniu krzyży - więc święto pozbawione świętości... Ale można się przed tym obronić. Udało mi się w tym roku.

Przez cały ten czas świątecznej gorączki, kiedy w galerie handlowe przedeptują tłumy, ja przechodziłam po ulicach (i uliczkach, trochę ze strachem) Warszawy, czasem tonąc w śniegu, i obejmowałam w posiadanie wystawy - bo tak właśnie z nimi robiłam - wyjmowałam je z ram i zabierałam do domu, nie troszczyłam się o to, co tam jest, tylko jak ze sobą gra, szukałam pomysłu w nich zawartego... jakieś katharzis, nie potrafię do końca wytłumaczyć, jak to się stało... Patrzyłam na witryny i na ludzi, którzy dzięki mnie z aparatem również zwracali na nie uwagę, uśmiechali się, czasem dziwili, nie myślałam wcale "ojej, chciałabym to kupić mamie", bo ja już to miałam, nadal to mam i podarowuję Wam! Patrzyłam na Handlowe Wesołe Święta zza aparatu, z dystansem i - chociaż byłam jego częścią - szał zakupów jakoś mnie nie dotknął.

A co do prawdziwych prezentów - sprawiłam je przedwczoraj, zajęło mi to 40 minut - tyle co podejście do odpowiednich regałów, wystanie w kolejce, a potem przejscie do drugiego sklepu. A następnie po raz pierwszy w życiu piekłam z bratem pierniczki żeby zrobić mamie niespodziankę, powiesiłam swoją ukochaną ozdobę na choince, nacierałam psa śniegiem i przyjacielsko biłam się z tatą. Nie oglądam Kevina i nie słucham dżingulbelsów, za to ubierałam w kościele choinki i szopkę. Coś mi się wydaje, że Święta to kwestia wyboru.

[kliknij na zdjęcie, by je powiększyć]


Witryna z lokomotywą - od niej wszystko się zaczęło. Pochodzi ze sklepu z suwenirami na Chmielnej

Galeria handemade na Koszykowej, jest śliiiiczna, ale i tak zapomniałam jej nazwy


Restauracja "Dyspensa" na Mokotowskiej, w okolicach Placu Trzech Krzyży. Ujęła mnie chatka z piernika


Cukiernia, nazwy nie pomnę, również na Mokotowskiej, koło Dyspensy.


Cepelia na Krakowskim Przedmieściu


Jaki sklep, każdy widzi, ulica Krucza


Moje ulubione delikatesiki na Starym Mieście! Wybaczcie skandaliczną jakość, ale witryna ma kraty, musiałam się wcisnąć między nie


Sklep z zabawkami pomiędzy Placem Konstytucji a Politechniką


Sklep indyjski na Nowym Mieście


Sklep z herbatą przy Krakowskim


Snobistyczna ciucharnia (znaczy to jest sklep firmowy) na Koszykowej koło Placu na Rozdrożu. Pan w tle biegnie, żeby mnie ochrzanić :)


Perfumeria na Koszykowej, róg Mokotowskiej, nie wiem, czy udało mi się to oddać, ale witryna porośnięta jest mchem


kolejne suweniry, tym razem na Starym Mieście


Kwiaciarnia na rogu Jerozolimskich i Kruczej - ma 4 witryny i każdą w innym kolorze. ZAWSZE jest oryginalna.


Sklep na Mokotowskiej

Na koniec chciałbym złożyć wszystkim Odwiedzającym życzenia - wybaczcie ich jakość, nie najlepiej mi jakiekolwiek składanie wychodzi:
Otóż życzę, byście zapomnieli na tych kilka dni o tłoku gdziekolwiek, nawale jakiejkolwiek roboty, wszystkich kłótniach i niemiłych zdarzeniach, byście otoczyli się osobami, które kochacie najbardziej (albo - jeśli MUSICIE z kimś przeżyć te święta, spróbujcie się do niego przekonać) i aby te święta przyniosły Wam więcej radości i spokoju, niż poprzednie, a Nowy Rok więcej szaleństw i pozytywnych zdarzeń!

3 komentarze:

Pasqui pisze...

Mmm! Super pomysł na cykl świąteczny! Koło mojego domu jest sklepik z drobiazgami, ceramiką, pięknymi bibelotami... i w tejże Galerii Pomarańczowej zawsze są piękne dekoracje sezonowe, a na Boże Narodzenie to już, w ogóle szał-ciał. Jak się uda to też strzelę jakieś foto:)
Wesołych!

Matylda pisze...

wszystkie są świetne, ale chyba faktycznie najlepszy sklep indyjski ;)

lady aldonna pisze...

hihi, w sklepie indyjskim ujęło mnie to ciekawe połączenie kultur! :D ale przyznaję - moje serce należy do perfumerii i trochę do ciucharni