Na szczęście miałyśmy wspólną wizję tego, jak sesja powinna wyglądać - i efekty przeszły najśmielsze oczekiwania! Ponad 300 zdjęć zostało porządnie przejrzanych i częściowo poprawionych [niestety zaskoczył nas śnieg i zimne światło].
Powróciła studniówkowa stylizacja na Marię Antoninę - i to w wersji max!




I jeszcze małe przymrużenie oka:


Z pozdrowieniami od Marty i Aldonny!
Ps. oglądać dalej, niżej!
4 komentarze:
To czarno-białe jest magiczne!!!
Też chcę takie:)
służę! :) ale po sesji, po sesji - znaczy tej sesji wiesz: "brrr" - studiowej... uczelniowej! ;)
Oj wiem, niestety, wiem:( Aż się boje. Po tegorocznej sesji to będę się doskonale nadawała na sesję w stylu Tim Burton's Corpse Bride...
Drugie zdjęcie można by zatytułować "Ktoś chce kawy?" :)
Prześlij komentarz