
wtorek, 29 grudnia 2009
Sesja na Starej Ochocie - przygotowania
Oczywiście same przygotowania również [a może przede wszystkim, co, Marto?:P] dostarczyły nam wiele wiele radości! Tapir jest naszym wspólnym dziełem, a makijażem zajęła się już sama Marta. Co do włosów - to jakieś czary - po wyplątaniu wszystkich wsuwek zamiast pszczelego ula [czyli zwykłego tapirowego następstwa] ułożyła się fryzura stylowo targana wiatrem.




Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
przygotowania były stanowczo ekscytujace! ja się świetnie bawiłam przez cały dzień, a szczególnie dobrze przy konstruowaniu fryzury;)
mi chyba najbardziej podoba się to ostatnie, czarno białe zdjęcie:) i to drugie w łazience
Prześlij komentarz